Pojechaliśmy zwiedzić Goteborg. Przed wyjazdem wkurzyłam się nieco na Sylwka. Chodziliśmy trochę po sklepach, aż doszliśmy do parku. Ogólnie nie było w nas zbyt dużej radości. Znaleźliśmy ławkę i siedzieliśmy tam długo, czując się tacy jakby przygaszeni. Nagle Wiktor mnie zapytał:
- Jak się czujesz, mama?
- No…tak…słabo trochę.
- A dlaczego?
- Bo mam takie myśli.
Po chwili Wiktor zapytał jeszcze raz:
- A jak się czuje Prawdziwa Ty?
Bum! I nagle poczułam jakby mnie ktoś sprowadził do mojego centrum. Zrobiło mi się fajniście.
- Prawdziwa Ja? Wspaniale!
I wszyscy opuściliśmy park radośnie rozmawiając.
*
Z okazji Świąt i zbliżającego się Nowego Roku chciałam Wam wszystkim życzyć abyście zawsze z łatwością i lekkością powracali do Prawdziwego Ja. Do tego uczucia troskliwej, nieoceniającej miłości, które jest dostępne cały czas.