I-remember

Kłótnia w samochodzie

Pojechaliśmy na zakupy do Hobart, ponieważ dzieci potrzebowały nowe ubrania. Spędziliśmy tam 3 godziny chodząc po sklepach, co nie sprawiało zbyt dużej przyjemności Sylwkowi. Kiedy skończyliśmy, wszyscy byliśmy dosyć głodni. Znaliśmy świetne miejsce z pysznym jedzeniem na drodze powrotnej do domu, ale musielibyśmy się spieszyć, ponieważ kawiarnia miała być wkrótce zamknięta. Postanowiliśmy popędzić na parking mimo tego, że padał deszcz. Gdy dotarliśmy do samochodu, wszyscy byliśmy wyczerpani i mocno głodni. Coraz bardziej odczuwaliśmy narastający stres..

Gdy Sylwek zaczął prowadzić i nie mógł sobie poradzić z zapięciem pasa, nagle przeklął ze złością. Jego wybuch pobudził we mnie dużo gniewu, któremu po prostu dałam upust, krzycząc i obwiniając go. Moje myśli zaczęły tworzyć obrazy pełne wściekłości, w które całkowicie uwierzyłam! Sylwek krzyknął także zwalając na mnie winę. Całe to zdarzenie było dość intensywne.

Tego rodzaju sytuacje zdarzają się między nami bardzo, bardzo rzadko. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak się pokłóciliśmy. Nawet nasz najstarszy syn zaczął płakać i krzyczeć (co jest niezwykle rzadkie!), a Aliya natychmiast do niego dołączyła. Po krzyku Sylwka, moje myśli przestały szaleć… i ogarnął mnie spokój… Zastanawiałam się, dlaczego to wszystko nas spotkało. Potem zmieniłam perspektywę na „Ta sytuacja wydarzyła się przecież DLA nas”i poczułam to głęboko w sercu. Obudziła się we mnie ciekawość.

Odwróciłam się do Marcela i byłam… w totalnym zachwycie. Miał zamknięte oczy i głęboko oddychał. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby tak głęboko, powoli oddychał i to z taką koncentracją. Marcel wszedł w głąb siebie, nie obwiniał nikogo ani nie trzymał gniewu czy smutku. Pozostał z odczuciami w swoim ciele, które przyniósł mu ten moment. Kiedy otworzył oczy, był tak stabilny, że jego spokój natychmiast się na nas rozprzestrzenił.

Około 10 minut później poprosiłam Wiktora o zmianę piosenki, wtedy Marcel zapytał się mnie:

- Jesteś smutna? Brzmiałaś smutnie, kiedy to powiedziałaś.

- Tak czujesz? Może trochę. To był dość mocny moment dla nas wszystkich... Widziałam, jak oddychasz - dodałam, patrząc mu w oczy.

Uśmiechnął się.

- Do którego miejsca w swoim ciele oddychałeś?

Wskazał spokojnie na obszar splotu słonecznego.

 

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Solverwp- WordPress Theme and Plugin

Scroll to Top